Autor: Dominik Szczygieł
Pragnę przedstawić historię domu, w którym moja rodzina mieszka już od czterech pokoleń. Znajduje się on w Knurowie przy ul. Wilsona 60 (wg dawnej numeracji 47). Wplecione w tekst zdjęcia pochodzą z kolekcji mojego ojca - Mariana Szczygła, obecnego właściciela
domu.
> |
Dom zbudowano ok. 1900 roku. Jego pierwszym właścicielem był August Glagla. Zdjęcie domu przedstawione obok to fragment pocztówki wydanej przed I wojną światową, na której widać napis: August Glagla Warenhaus. Najprawdopodobniej osoby zgromadzone przed domem to właściciel oraz jego sąsiedzi, klienci i znajomi. Dom ten nie pełnił wtedy funkcji kamienicy czynszowej - nie mogą to być więc jego mieszkańcy. Właściciel z pewnością był człowiekiem majętnym i znanym, bo kogoż byłoby stać na wystawienie tak efektownego, jak na wieś (jeszcze) Knurów, domu. W 1919 roku dom odkupiła od pana Glagli ciotka (należąca do bogatej wodzisławskiej rodziny) mojej prababki - Angeligi Schombierskiej (z domu Nowak). W tym samym roku prababka i jej mąż - mistrz piekarski - Karol Schombierski otrzymali ten dom od szczodrej ciotki w prezencie ślubnym. |
Przed domem na zdjęciu z ok. 1936 roku (obok) stoi mój pradziadek Karol
Schombierski i moja babcia Margot Schombierski oraz siedzi Angelica
Schombierski. Obok nich stoi czeladnik - pan Grzesiczek (po prawej) oraz osoby,
których nie znam. Hojna ciotka pomyślała o wszystkim - z tyłu domu znajdowała
się czynna do dziś piekarnia. Najpierw pradziadek Karol, a potem jego zięć (mąż
córki Karola - Margoty) Eryk Szczygieł z powodzeniem prowadzili interes stając
się sławnymi w całej okolicy piekarzami i cukiernikami. Do dziś - zamykając oczy
- czuję smak i zapach ich niezrównanych bułeczek, chlebów, kołoczów,
kołoczków... Niestety, żaden z synów Eryka nie poszedł w ślady przodków. Jak
widać na zdjęciu obok, w domu znajdował się sklep - początkowo z pieczywem, a
potem także z tzw. artykułami kolonialnymi. |
|
|
Po II wojnie światowej, chcąc uniknąć nacjonali-
zacji, sklep zlikwidowano. Obecnie w jego pomieszczeniach istnieją gabinety lekarskie. Niestety zmieniająca się moda wymusiła konieczność remontu - w latach 30-tych, a potem szkody górnicze - w latach 60-tych i 80-tych, w efekcie czego znikły efektowne balkony i kadłubki. Dlatego też współczesny dom nie przypomina w niczym swego świetnego pierwowzoru. Jednak nie to było
najgorsze... |
Wkraczająca Armia Czerwona zarekwirowała wiele sprzętów, a władza ludowa w latach 40-tych przymusowo znacjonalizowała piekarnię, a do domu dokwaterowano 30 (sic!) lokatorów. Na szczęście, wkrótce oddano zabrane... Mój dziadek - Eryk Szczygieł - najpierw z teściem, a potem sam do końca lat 80-tych kontynuował wypiek. W tych ciężkich czasach dzięki pracowitości, wytrwałości i niezłomnej postawie potrafił przeżyć. Był (podobnie jak jego teść) nie tylko rzemieślnikiem i mistrzem w swoim fachu, ale i prawdziwym piekarskim artystą...
|